Kraków, jako miasto, przez które przepływa duża rzeka, posiada jeszcze jedną cechę architektoniczną – mosty, które łączą dzielnice rozłożone na dwóch brzegach w jedną całość. Łącznie na terenie Krakowa funkcjonuje 12 mostów drogowych, 2 pieszo-rowerowe oraz 3 mosty kolejowe. Każdy z nich jest inny, ma swój niepowtarzalny wygląd i historię – pisze krakow-future.eu.
Jedną z najbardziej lubianych przez turystów atrakcją miasta jest kładka ojca Bernatka, która znajduje się w centrum Krakowa i łączy dzielnice Kazimierz i Podgórze. Przeznaczona dla pieszych i rowerzystów kładka jest popularnym miejscem na spacery i wykonanie zdjęć. Tutaj zawsze można zobaczyć ludzi: niektórzy spieszą się w sprawach, inni spokojnie sobie spacerują, a jeszcze inni po prostu obserwują malownicze widoki.
Jak kładka otrzymała swoją nazwę
Kładka ojca Bernatka pojawiła się w Krakowie nie tak dawno. Została otwarta w 2010 roku. Nazwa pochodzi od imienia ojca Laetusa Bernatki, który był głównym inicjatorem i organizatorem budowy Szpitala Bonifratrów w Krakowie.
Kładka została zbudowana w miejscu, gdzie kiedyś znajdował się Most Podgórski, który był pierwszym krakowskim mostem przez Wisłę na kamiennych filarach. Został zbudowany w latach 1844-1850 i służył przez 80 lat. Ostatecznie jednak rozebrano go w 1936 roku. Pozostały tylko murowane przyczółki, na których częściowo opiera się kładka ojca Bernatka.
Jeśli spojrzeć z profilu na kładkę, można zobaczyć stalowy łuk, na którym zawieszone są dwa pomosty – jeden dla pieszych, drugi dla rowerzystów. Długość łuku wynosi 145 m, pomosty – 130 m. Waga całej konstrukcji wynosi 700 ton. Łuk wyposażony jest w oświetlenie LED, które wieczorem tworzy miłą atmosferę.
Skandaliczny projekt budowy kładki
Projekt kładki pieszo-rowerowej „Kazimierz-Podgórze” został wyłoniony w konkursie w czerwcu 2006 roku. To był projekt architekta Andrzeja Gettera. Zbudowana kładka bardzo różniła się od pierwotnego planu. Zmiany w projekcie nie wszystkim się spodobały, ponieważ kładka zmieniła widok na pobliski Most Piłsudskiego, który jest najpiękniejszym mostem w Krakowie.
Na rysunkach do projektu widać, że kładka miała składać się z dwóch łuków: wklęsłego – pomosty i wypukłego – konstrukcji nośnej w postaci rury. Ale nawet po wyborze projektu Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Krakowa nie wyraził zgody na budowę kładki. Argumentowano tym faktem, że wody opadowe z wklęsłego pomostu będą spływały bezpośrednio do Wisły. Te wody mogą zawierać sól, którą jest posypywana zimą powierzchnia pomostu. To wiąże się z naruszeniem kryteriów jakościowych, ponieważ wszystko dostanie się do czystej wody rzeki, zanieczyszczając ją.
Konieczna była zmiana łuku wklęsłego na wypukły, aby woda mogła płynąć w kierunku podpór, przy których znajduje się sieć kolektorów. Zmiana kierunku wygięcia dolnego łuku wymusiła zmianę formy łuku górnego. Zmianom uległa również konstrukcja nośna: jej średnica wynosiła 2,02 m, podczas gdy według projektu miała być 1,22 m. W wyniku zamiast lekkiej konstrukcji wyszedł obiekt masywniejszy, z wypukłym, a nie wklęsłym dolnym pomostem, i znacznie wyższym łukiem nośnym.
Budowa kładki ojca Bernatka odbywała się na brzegu Wisły, konstrukcja została złożona wzdłuż Bulwaru Kurlandzkiego. 19 czerwca 2010 roku, kiedy kładka była gotowa, została przerzucona na drugi brzeg i przymocowana do filarów. Oficjalne otwarcie kładki odbyło się 30 września 2010 roku.
Jak krytyka zmieniła się w powszechne uznanie
Chociaż na początku było wiele kontrowersji wokół zmiany projektu, wielu osobom spodobał się rezultat. Kładka stała się jednym z najlepszych obiektów architektonicznych Krakowa, który jest lubiany zarówno przez krakowian, jak i gości miasta. Kładka pieszo-rowerowa pozwala odpocząć od zgiełku autostrad i pooddychać czystszym powietrzem, bez zapachu spalin. Ludzie lubią spacerować po niej wieczorami, podziwiając widok na Wisłę i tereny miejskie po obu brzegach.
Jak zakochani zmienili nazwę kładki
Zakochane pary szczególnie upodobały kładkę, a nawet zapoczątkowali tradycję przyczepiania do jej barierek kłódek z imionami, datami i wyznaniami miłości. Po zamknięciu kłódki klucz wrzuca się do rzeki. Taki rytuał jest uważany za symbol wiecznej miłości. Z tego powodu kładka otrzymała nieoficjalną nazwę „Most Miłości”.
Bardzo szybko kłódek było tak dużo, że kładka stała się podobna do innych mostów istniejących w różnych miastach Europy: most Ponte Vecchio nad rzeką Arno we Florencji, most Mulwijski w Rzymie, most Pont des Arts w Paryżu, Most Tumski we Wrocławiu i Most Poniatowskiego w Warszawie. Spowodowało to nowy problem. Przede wszystkim na barierkach zaczęły pojawiać się dziury, szczególnie w tych miejscach, gdzie kłódki zostały zdemontowane przez byłych kochanków, kiedy minęła pierwsza sympatia i okazało się, że nie była to miłość na całe życie. Ponadto kłódki, które nadal wiszą, rdzewieją i nabierają nieatrakcyjnego wyglądu. Poza tym ich było tak dużo, że władze miasta zaczęły niepokoić się o stan ogrodzenia i bezpieczeństwo ludzi.
Przez jakiś czas barierki były po prostu łatane, ale wyglądało to nieestetycznie i nie rozwiązało problemu nadmiernego obciążenia ogrodzenia tysiącami kłódek. Z tego powodu w 2016 roku podjęto decyzję o ich zdjęciu i wymianie starego ogrodzenia na nowe. Jednak zdając sobie sprawę, że kłódki były dla mieszczan symboliczne i nie można ich tak po prostu wyrzucić, pojawiło się pytanie, co z nimi zrobić. Jednym z pomysłów stało się nawet stworzenie pomnika miłości z tych kłódek. Ale remont jeszcze się nie rozpoczął, decyzja ma zapaść do jesieni 2022 roku, a wśród mieszkańców trwa ankieta na temat tego, co ich zdaniem powinno się zrobić z kłódkami.
Rzeźby balansujące w powietrzu
Jednym z najpiękniejszych i najbardziej rozpoznawalnych elementów kładki ojca Bernatka na zdjęciach są rzeźby balansujące autorstwa Jerzego Kędziory.
Rzeźby nie pojawiły się na kładce od razu, ale w 2016 roku w ramach wystawy „Między wodą a niebem”. Na kładce zainstalowano 10 eleganckich rzeźb, jakby zawieszonych w powietrzu. Zgodnie z wcześniejszymi planami wystawa miała być tymczasowa, jednak tak bardzo spodobała się mieszkańcom i turystom, że stała się kolejną wyjątkową wizytówką Krakowa.
Miasto posiada jednak tylko 4 rzeźby, pozostałe 6 zostały zdemontowane. Od 2016 roku miasto corocznie ponosi koszty odnawiania umów na zmianę aranżacji wystawy. Ponadto środki są wydawane na wymianę lin i konserwację rzeźb wykonanych z żywicy epoksydowej, które są stale narażone na czynniki atmosferyczne. Zakup wszystkich 10 rzeźb, które tak naturalnie wkomponowały się w wygląd miasta, był nierealnym wydatkiem dla budżetu Krakowa, który w szczytowym momencie pandemii poniósł znaczne straty z powodu odpływu turystów z miasta.
10 października 2020 roku wszystkie rzeźby zostały zdemontowane. Te należące do miasta: „Mała gimnastyczka z szarfą”, „Dziewczynka Pabla”, „Oczepiona” i „Zima” zostały usunięte do konserwacji i przestawienia, ale w krótkim czasie wróciły na kładkę.
Później okazało się, że dzielnica Podgórze zawarła porozumienie z fundacją Art&Balance, którą reprezentuje Jerzy Kędziora, na zakup pozostałych 6 rzeźb za znacznie niższą kwotę, niż zaoferowano miastu. Dodatkowo płatność została podzielona na dwie części, co pozwoli na wypłatę środków w ciągu dwóch lat. Tym samym cała ekspozycja będzie mogła wrócić na kładkę ojca Bernatki.
Wpływ kładki na życie miasta
Kładka ojca Bernatka zdecydowanie zmieniła oblicze Krakowa i choć niektórzy znajdują powody do narzekań, wielu naprawdę ją lubi. Kładka stała się elementem łączącym obie dzielnice Krakowa i według miejscowych ekspertów je zrewitalizowała. Wraz z turystami zaczęły otwierać się nowe obiekty: kawiarnie, restauracje, bary. Ulice stały się bardziej zatłoczone i hałaśliwe. Po przejściu przez kładkę piesi idą dalej w kierunku Rynku Podgórskiego i Parku Bednarskiego. To wszystko zachęca krakowian do otwierania nowych lokali usługowych, a niektóre z nich już zyskały uznanie wśród mieszkańców i turystów.